Lubię piec chleby z różnych regionów, tak samo jak warzyć sery z różnych stron świata. Któregoś dnia na przykład upiekłam chleb łotewski - Łatgalski. Łatgalia to kraina we wschodniej Łotwie, niegdyś Inflanty Polskie. Zamieszkują ją głównie katoliccy Łatgalowie i protestanccy Łotysze, a 7% ludności stanowią Polacy. I w Łatgalii wypiekają taki oto chleb (zapewne u nich jest on bardziej urodziwy:-)):
Jest to chleb na zaparce, oczywiście też na zakwasie, wyłącznie na mące żytniej razowej, z dodatkiem aromatycznego kminku i słodu, wymaga długiego czasu przygotowania i jeszcze do tego wszystkiego ten żytni razowy chleb jest formowany w bochenek. Brzmi zniechęcająco? Niesłusznie, bo chleb wart jest czasu i pracy. Po upieczeniu mamy ciężki, aromatyczny bochenek, pełen smaku i bardzo zdrowy. Lubimy takie chleby.
Chleb Łatgalski z Łotwy
na podstawie przepisu Siergieja z moimi małymi zmianami
proporcje na jeden duży bochenek
Zaczyn 1 (8-10 godzin):
20 g zakwasu
50 g mąki żytniej razowej
30 g wody
Składniki wymieszać i zostawić na 8-10 godzin w temperaturze pokojowej.
Zaparka (2-3 godziny pod koniec oczekiwania zaczynu1):
320 g mąki żytniej razowej
2 g mielonego kminku
650 g wody
20 g białego słodu żytniego - u mnie jęczmienny lekko palony
Wodę zagotować i wrzątkiem zalać mąkę i kminek. Wymieszać. Po wystudzeniu do temperatury 70 st. C dodać słód, wymieszać. Zostawić na 2-3 godziny w temperaturze 63- 65 st. C (najlepiej w piekarniku).
Zaczyn 2 (6-7 godzin):
cały zaczyn 1
zaparka
Zaparkę wystudzić do temperatury 50-55 st. C. Dodać zaczyn 1, ale - UWAGA - nie mieszać i zostawić tak na 3 godziny. To trochę jak czary-mary i nie do końca rozumiem dlaczego tak trzeba zrobić, ale co tam - zrobiłam zgodnie z przepisem:-). Po 3 godzinach wymieszać i zostawić jeszcze na 3-4 godziny.
Zaczyn 3 (12-13 godzin):
cały zaczyn 2
1,5 g świeżych drożdży (to bardzo mało, ale tak ma być)
Drożdże wymieszać z odrobiną wody - 25-50 g. Zaczyn 2 wymieszać dokładnie z drożdżami i zostawić do przefermentowania na 12-13 godzin w temperaturze 28-30 st. C.
Ciasto właściwe - NARESZCIE:-):
cały zaczyn 3
600 g mąki żytniej razowej
5 g soli
30 g miodu (ew. syropu słodowego)
woda - może nie być konieczna, ale ja musiałam dolać ponad 100 g wody, choć ciasto ma być gęste - będziemy formować bochenek.
Wszystkie składniki wymieszać do połączenia. Na papierze do pieczenia, mokrymi rękami uformować bochenek (ewentualnie można dwa małe) i zostawić do wyrośnięcia - teoretycznie 60-90 minut, u mnie chleb rósł ok. 2 godzin. W czasie wyrastania spryskiwać chleb wodą.
Piec w nagrzanym do 250 st. C piekarniku ok. 45 minut, nawet do godziny. Pod koniec pieczenia można obniżyć temperaturę do 220 st. C. Po wyjęciu posmarować chleb "kisielem" - łyżka mąki zagotowana z wodą, konsystencja rzadka.
Chleb rewelacyjny w smaku - oczywiście dla wielbicieli razowych chlebów. My zdecydowanie do takich należymy i przeogromnie chleb nam zasmakował, mimo że... zapomniałam dodać soli:-). Naprawdę zapomniałam, po prostu. Mimo braku soli smak i aromat był na tyle intensywny, że zjedliśmy go ze smakiem.
Chleb rewelacyjny w smaku - oczywiście dla wielbicieli razowych chlebów. My zdecydowanie do takich należymy i przeogromnie chleb nam zasmakował, mimo że... zapomniałam dodać soli:-). Naprawdę zapomniałam, po prostu. Mimo braku soli smak i aromat był na tyle intensywny, że zjedliśmy go ze smakiem.
Kolejny ciekawy przepis do kolekcji, dziękuję!
OdpowiedzUsuńproszę bardzo:-). A chleb bardzo polecam
UsuńWspaniały , takie chleby lubię naj naj
OdpowiedzUsuńJa właśnie też, takie całkiem razowe i żytnie. Dziękuję:-)
UsuńAleż piękny. Taki czarny. I skład fajny :) Takie chleby lubię.
OdpowiedzUsuńJa też, takie chleby są najlepsze:-).
UsuńBardzo ładny wyszedł, dziś będę go piekł, nawet nie wiedziałem że jest u Ciebie na blogu i korzystałem z przepisu Siergieja. Ciekawe czy się uda? A soli to i w przepisie jest jakoś mało 5 g na 1 kg mąki to 0,5%. Ale tak pewnie ma być.
OdpowiedzUsuńDzięki, chleb wychodzi naprawdę doskonały i uda się na pewno. Rzeczywiście, w przepisie soli nie jest dużo, więc może intuicyjnie jej wcale nie dodałam:-) - w każdym razie zupełnie nam to nie przeszkadzało.
UsuńTakie typowo żytnie bardzo lubię, tylko boję się zakalca, bo żytniego bochenkowego jeszcze nie piekłem.
UsuńTu raczej trudno o zakalec, bo chleb jest dość zwarty. Może najwyżej mało urosnąć.
UsuńWłaśnie patrzę na zdjęcie Twojego i mój jest jednak bardziej zbity, ale zakalca nie ma, nie klei się do noża. W smaku kwaskowo-słodkawy, zobaczę za jakieś 2 dni czy smak się zmieni. Bardzo dobry ale inny niż znane mi razowe.
UsuńTak, jest inny. Mój nie doczekał 2 dni, ale był bardzo dobry, pewnie gdy poleży, staje się jeszcze lepszy...
UsuńJednak chyba taki ma być, wczoraj trochę spanikowałem, ale był jeszcze świeży. Po 1 dniu jest świetny, bogactwo i intensywność smaków jak w pumperniklu. W przyszłym tygodniu biorę się za Pałangę, ale ten trzeba będzie jeszcze powtórzyć koniecznie.
UsuńTo cieszę się, że się udał!
Usuń