Ani tego sera nie zrobiłam, ani go nie kupiłam. Ale bardzo chciałam o nim napisać jako o serowej ciekawostce.
Ser Pule jest bowiem najdroższy na świecie. Kilogram kosztuje ok. 1000 euro. Aby wyprodukować kilogram Pule, potrzeba 25 litrów oślego mleka. Mleka od specjalnego gatunku bałkańskich oślic mieszkających w rezerwacie przyrody Zasavica w Serbii (niedaleko Belgradu). I tylko na terenie rezerwatu można ten ser kupić.
Receptura wytwarzania sera jest ściśle tajna. Na podstawie zdjęć dostępnych w internecie można przypuszczać, że jest to ser nieprasowany, miękki, dość kruchy.
/zdjęcie ze strony luxlux.pl/
Podobno ośle mleko, a tym samym również ser, pomaga w leczeniu nadciśnienia i zapobiega arteriosklerozie. Może być podawane dzieciom z alergiami na białka mleka, ponieważ ośle mleko ma skład zbliżony do mleka ludzkiego. Ma dużą zawartość laktozy, małą białka i tłuszczu. Ma również właściwości probiotyczne (szczegóły tu). Mleko ośle zawiera wiele witamin i mikroelementów takich jak: wapń, fosfor, potas, żelazo, cynk, witaminy A, E i C. Nienasycone kwasy tłuszczowe (Omega-3, Omega-6) pomagają w absorpcji witamin.
Z oślego mleka, oprócz sera, wyrabia się bardzo drogi likier (ośle mleko, alkohol, cukier, zioła) oraz kosmetyki, m.in. mydła i kremy pielęgnacyjne, ośle mleko sprawia bowiem, że skóra staje się elastyczna i jędrna, łagodzi również objawy egzemy i łuszczycy. Mleczne lipidy odżywiają skórę i chronią ją przed promieniowaniem UV. Proteiny z oślego mleka bogate są w aminokwasy. One to pobudzają produkcję kolagenu i elastyny w skórze. Zatrzymują również wodę w naskórku (źródło).
Najbardziej znaną koneserką mleka oślego w historii była egipska królowa Kleopatra, która przygotowywała sobie (albo raczej kazała przygotowywać) kąpiele w oślim mleku. Zgodnie z legendą, do kąpieli potrzebowała mleka dostarczonego przez 700 oślic. Również Sabina Poppea, żona rzymskiego cesarza Nerona hodowała 500 oślic, specjalnie do produkcji mleka, które używała do celów kosmetycznych. Historia wspomina również o Nefretete i cesarzowej Sisi, które z powodzeniem stosowały ośle mleko w codziennej pielęgnacji urody (źródło).
I jeszcze ciekawostka: Około 3 lata temu jeden z najbardziej znanych tenisistów na świecie Novak Djoković wykupił z góry roczną produkcję sera Pule do swoich restauracji.
Niewiele tańszym serem od Pule jest szwedzki ser z mleka... łosia, a raczej łoszy, klępy (bo tak nazywa się samica łosia), warzony na północy Szwecji tylko w miesiącach letnich. Ale tego tematu na razie nie zgłębiałam. Ileż ciekawych serów jest na świecie...
/zdjęcie ze strony luxlux.pl/
Podobno ośle mleko, a tym samym również ser, pomaga w leczeniu nadciśnienia i zapobiega arteriosklerozie. Może być podawane dzieciom z alergiami na białka mleka, ponieważ ośle mleko ma skład zbliżony do mleka ludzkiego. Ma dużą zawartość laktozy, małą białka i tłuszczu. Ma również właściwości probiotyczne (szczegóły tu). Mleko ośle zawiera wiele witamin i mikroelementów takich jak: wapń, fosfor, potas, żelazo, cynk, witaminy A, E i C. Nienasycone kwasy tłuszczowe (Omega-3, Omega-6) pomagają w absorpcji witamin.
Z oślego mleka, oprócz sera, wyrabia się bardzo drogi likier (ośle mleko, alkohol, cukier, zioła) oraz kosmetyki, m.in. mydła i kremy pielęgnacyjne, ośle mleko sprawia bowiem, że skóra staje się elastyczna i jędrna, łagodzi również objawy egzemy i łuszczycy. Mleczne lipidy odżywiają skórę i chronią ją przed promieniowaniem UV. Proteiny z oślego mleka bogate są w aminokwasy. One to pobudzają produkcję kolagenu i elastyny w skórze. Zatrzymują również wodę w naskórku (źródło).
Najbardziej znaną koneserką mleka oślego w historii była egipska królowa Kleopatra, która przygotowywała sobie (albo raczej kazała przygotowywać) kąpiele w oślim mleku. Zgodnie z legendą, do kąpieli potrzebowała mleka dostarczonego przez 700 oślic. Również Sabina Poppea, żona rzymskiego cesarza Nerona hodowała 500 oślic, specjalnie do produkcji mleka, które używała do celów kosmetycznych. Historia wspomina również o Nefretete i cesarzowej Sisi, które z powodzeniem stosowały ośle mleko w codziennej pielęgnacji urody (źródło).
I jeszcze ciekawostka: Około 3 lata temu jeden z najbardziej znanych tenisistów na świecie Novak Djoković wykupił z góry roczną produkcję sera Pule do swoich restauracji.
Niewiele tańszym serem od Pule jest szwedzki ser z mleka... łosia, a raczej łoszy, klępy (bo tak nazywa się samica łosia), warzony na północy Szwecji tylko w miesiącach letnich. Ale tego tematu na razie nie zgłębiałam. Ileż ciekawych serów jest na świecie...
Powiem tak - bardzo intrygujące są te sery o których piszesz :-). Gdybym miała okazję, chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ten ser mnie też bardzo intryguje. Ale chyba ciężko znaleźć okazję do spróbowania go...
UsuńCiekawe, czy pyszny... ;)
OdpowiedzUsuńKto wie... Za tę cenę powinien być niebiański:-).
Usuńniekoniecznie, często na cenę wyrobu wpływa dostępność składników.
UsuńSer w smaku taki sam jak z krowiego mleka
OdpowiedzUsuńNaprawdę? A sądziłam, że jest to coś niezwykłego...
UsuńTrzeba brać też pod uwagę, że oślica ma mleka tyle, ile potrzebuje młode i tylko przez okres, kiedy młode są karmione, a powinny być karmione przez rok. Zdarza się udoić trochę mleka, żeby sobie spróbować, natomiast nie ma możliwości pozyskać ilości serowarskich mleka od oślicy, której młode przeżyło i jest karmione. NIestety, zarówno piękne cesarzowe, jak i obecni biznesmeni godzą się na proceder zabijania młodych zaraz po urodzeniu, aby móc doić ośle matki. Oślica, która nie karmi młodego tylko jest dojona i tak szybko się zasusza, więc surowiec musi być drogi. Może z tego powodu produkcja sera jest owiana lekką tajemnicą?
OdpowiedzUsuńA za bloga serdecznie dziękuję, korzystam - głównie przy produkcji kozich serków:)
Pewnie masz rację, niestety...
Usuń